Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czarowniejszéj i gustu najczystszego: panowało uwielbienie namiętne i wyłączne piękności, koloru i kształtu. Po fasadach domów, kościołów i gmachów publicznych rozrzucano, za tysiące talarów, arcy-dzieła, których najmniejszy odłamek, do dziś dnia przechowany, stanowi chlubę pałacu, albo bogactwo galeryj.
Jak słusznie się, spodziewali, nie zbywało na robocie dwóm przyjaciołom. W krótkim czasie, Tycjan tak doskonale przywłaszczył sobie sposób malowania Giorgiona, że najbieglejsi znawcy nie mogliby odróżnić pomiędzy sobą obrazów ich roboty. Wiele portretów, dzisiaj jeszcze, przypisują zarówno Tycjanowi i Giorgioni’emu. Żadna chmurka współzawodnictwa, albo zazdrości nie zacierała podówczas ich przyjaźni słodkiéj i wypogodzonéj. Robotę sprzedawali do współki i dwaj malarze dzielili się jak bracia, pieniędzmy i sławą.
Około tego czasu Tycjan, już blisko 30-letni mężczyzna, malował portret pewnego szlachcica ze świetnego domu Barbarigo, z którym był w stosunkach. Dowiedziono już, że Vasari się myli, utrzymując, jakoby nasz malarz miał 18 lat wieku, kiedy ukończył to istne arcy-dzieło, a roczniki