Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XII
O BRZASKU

Podróżny wstał bardzo rano aby obejrzeć powóz i dowiedzieć się o zdrowiu Aithotasa.
W zamku spali jeszcze wszyscy w najlepsze, z wyjątkiem Gilberta, który ukryty poza kratami okna swojego pokoju, położonego obok drzwi wchodowych, śledził ciekawie każde poruszenie Balsama.
Balsamo, po wyjściu z powozu, zamknął przedział, zajmowany przez mistrza i zanim Gilbert zjawił się w alei ogrodowej, odszedł już dosyć daleko.
Zadziwiony on był nadzwyczajnie zmianą, jaką światło dzienne sprawiło w tem ponurem, jak mu się zdawało wczoraj, otoczeniu. Nieduży zamek, zbudowany z białego i czerwonego kamienia, otaczały wysokie olchy i niezliczone krzewy jaśminu.
Balsamo zwrócił się w prawo i po chwili znalazł się w gęstwinie róż i jaśminów, wydających po wczorajszej burzy zapach rozkoszny. Dotarł aż do końca ogrodu i ujrzał ruiny starego zamczyska. Napół ocalała wieża sterczała pośród gruzów i kamie-