rego nauka była kapłaństwem, który tajniki wiedzy studjował z czcią religijną.
W owej epoce materjalizmu, doktór Louis, co jest niezwykle dziwnem, doszukiwał się w każdej chorobie fizycznej choroby ducha i szedł jasno i stanowczo po tej drodze sobie wytkniętej, nie zrażając się przeciwnościami i licząc się ściśle z czasem, co go opryskliwie usposabiało względem próżniaków i gadułów.
Dlatego tak ostro potraktował Filipa przy pierwszem spotkaniu, że go wziął za jednego z owych lowelasów salonowych, przybywających do doktora, aby ten powagą nauki osłonił ich bohaterskie zwycięstwa nad sercami — i dumnych z możności zapłacenia za dyskrecję. Ale z chwilą, gdy ujrzał odwrotną stronę medalu, gdy zamiast mniej lub więcej zakochanego fircyka, przedstawił mu się brat zgnębiony i groźny; z chwilą, gdy zamiast o skandalu, posłyszał o ciężkiem nieszczęściu, poważny filozof i człowiek szlachetny uczuł się wzruszonym i rzekł sam do siebie:
— Nietylko mogłem się omylić, ale pragnę, aby tak było.
I oto dlaczego, nawet bez nalegania Filipa, byłby odwiedził Andreę, aby zbadać ją bliżej, aby zdać sobie dokładniejszą sprawę z tego, co skonstatował przy pierwszej wizycie.
Od samego zaraz progu utkwił w baronównie badawcze swoje spojrzenie i nie spuszczał go z niej ani na chwilę.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1692
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/6e/PL_Dumas_-_J%C3%B3zef_Balsamo.djvu/page1692-1024px-PL_Dumas_-_J%C3%B3zef_Balsamo.djvu.jpg)