Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/554

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ponieważ już się to stało, wyznaję więc, że cię kocham, i bardzo nawet kocham panno Perrino.
— I ja też — odpowiedziała pieszczotliwie Perrina, wyznaję panu, ponieważ go uważam za uczciwego młodzieńca, niezdolnego zniesławić biednej kobiety... że... o! mój Boże!... jakże to powiedzieć?...
— O powiedz! powiedz pani! — zawołał Herman.
— A więc... lecz nie, nie powinnam tego mówić.
— Dla czego?
— Tak, wyznać muszę, iż miłość pańska nie jest mi obojętną.
— O mój Boże! — zawołał Niemiec w upojeniu radości.
Tedy pewnego wieczora gdy Julieta małego Neslu odprowadzała swojego Romea do schodów sąsiedniego pałacu, spostrzegła wracając sama około furtki ogrodu, widmo w bieli, które podług zdania godnej guwernantki, było duchem pokutującego mnicha.
Zbytecznem byłoby nadmieniać, że pani Perrina wróciła na wpół umarła ze strachu i zabarykadowała się w swoim pokoju.
Nazajutrz czeladź Benvenuta zawiadomioną została o nocnem widmie.