Strona:PL Doyle - Z przygód Sherlocka Holmesa. T 1.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Było to po herbacie, jednego wieczoru letniego. Rozmowa, która wlekła się bezładnie i dorywczo, przechodząc od klubów golfowych do przyczyn zboczenia ekliptyki, zeszła w końcu na kwestyę atawizmu i dziedzicznych zdolności. Przedmiotem dyskusyi była kwestya, jak daleko sięga na potomstwo specyalna jakaś zdolność w pewnym osobniku, i o ile ona zależy od wczesnego ćwiczenia.
— Naprzykład co się ciebie tyczy, mówiłem, z tego wszystkiego, coś opowiadał, zdaje mi się być widocznem, że twoja zdolność do obserwacyi i specyalna łatwość w dedukcyi, zależą od twego własnego systematycznego ćwiczenia.
— W pewnej mierze, odparł zamyślony. Moi przodkowie byli szlachtą wiejską i wiedli taki żywot, jaki jest właściwy ich klasie. Ale nie mniej zawód mój leży w moich żyłach i może pochodzi od babki, która była siostrą Verneta, malarza francuskiego. Zdolności artystyczne odziedziczone z krwią, mogą się wcielać w najdziwniejsze kształty.
— Ale skąd wiesz, że to jest dziedziczne?
— Ponieważ brat mój, Myeroft posiada to w wyższym stopniu, niż ja.
Było to rzeczywiście nowością dla mnie. Jeżeli istniał człowiek o takich osobliwych zdolnościach w Anglii, to jak to było możli-