Strona:PL Doyle - Wspomnienia i przygody T1.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wej, dostrzeże gromadę fok, notuje ona na mapie przy pomocy kompasu ich kierunek. Co jakiś czas ukazuje się nowa gromada; jej kierunek zaznacza się podobnie na karcie; po nakreśleniu kilku takich linji, należy je przedłużać dopóki się nie przetną, zaś punkt przecięcie wskazuje mniej więcej dokładnie punkt zborny pływających fok.
Miejsce to przedstawia niezwykły widok. Mam wrażenie, że jest to najliczniejsze zebranie żywych istot na świecie; i pomyśleć, że odbywa się ono na otwartych obszarach pól lodowych, w odległości setek mil od wybrzeży Grenlandji, gdzieś między 71 i 75 stopniem szerokości geograficznej, o ile bowiem chodzi o długość geograficzną jest jeszcze trudniej ją oznaczyć; mimo to foki znajdują je bez trudności. Z gniazda na szczycie masztu widzi się ich nieprzeliczoność; na najbardziej dalekim dla oka łomie lodu czernieją one, jak ziarnka pieprzu. Dokoła leżą również młode, podobne do śnieżno białych ślimaków z czarnymi noskami i wielkiemi, ciemnemi oczyma. Ich napół ludzkie krzyki wypełniają nieustannie powietrze; człowiekowi siedzącemu w kajucie okrętu, znajdującego się w samym środku tego wiecu fok, może się wydawać, że jest w sąsiedztwie jakiejś potwornej dzieciarni.
Nasz statek był jednym z pierwszych w onym roku, który odnalazł miejsce zebrania fok; zanim jednak nadszedł okres łowów, mieliśmy szereg burz, które strącały młode przedwcześnie w odmęt wód, tak, że kiedy nareszcie zbliżył się termin określony prawem, natura w wielkiej mierze nas wyręczyła, pozostawiając