Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 03 - Dziwna posada.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— On nie wtedy zbladł, kiedyśmy weszli — rzekł Holmes — on był już blady i wystraszony przedtem!
Słowa Holmesa przerwał nagle jakiś stuk dziwny — zupełnie jakgdyby ktoś z sąsiedniego pokoju pukał do drzwi.
— Cóż on do wszystkich dyabłów robi? krzyknął Pyczoft — puka do własnych drzwi?!
I znów stukało coś: rat-tat-tat-tat... coraz głośniej i prędzej...
Patrzyliśmy zdumieni na zamknięte drzwi. Holmes stał pochylony naprzód widocznie bardzo wzburzony. Potem słychać było jakiś rzężący chrapliwy głos i znów szybkie bębnienie we drzwi. Teraz już skoczył Szerlok jak szalony do drzwi od owego pokoju, w którym znikł Pinner. Ale drzwi te były zamknięte od wewnątrz. Za jego przykładem i my obaj rzuciliśmy się na nie z całą siłą. Drzwi skrzypnęły w zawiasach i padły z hałasem na podłogę.

Wpadliśmy teraz do pokoju — był pusty...
Ale już w najbliższym momencie poznaliśmy naszą omyłkę.
W samym rogu tuż obok wejścia do pokoju, z którego wpadliśmy tutaj, były drzwi drugie. Holmes szarpnął je i otworzył. Na podłodze leżała za niemi kamizelka i surdut, a na haku, wbitym w ścianę wisiał — pan dyrektor anglo-francuskiego