Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lampę. Potem wziął przeklęty lejek z czarnej skóry i przekręcił go w ten sposób, że światło padło na metalową obwódkę. W takim oświetleniu litery na obwódce stały się bardziej wyraźne.
— Otóż — rzekł — zgodziliśmy się na to, że jest to korona markiza albo markizy. Również mamy pewność, że ostatnia litera oznacza B.
— Tak jest istotnie.
— Doskonale. Co zaś dotyczy reszty liter, to proszę czytać je z lewej strony ku prawej: M, znowu M, potem maleńkie d, następnie A, potem znowu maleńkie d i wreszcie na końcu B.
— Tak, zdaje mi się, że ma pan rację. Dwa maleńkie d widzę zupełnie wyraźnie.
— A czy pan wie, com czytał przed chwilą? — zapytał D’Acre i nie czekając na odpowiedź, rzekł: — Jest to oficjalny wyrok sądu na najznakomitszą trucicielkę i zabójczynię wszystkich czasów, Marję-Magdalenę d’Abray, markizę de Brenvilles.
Siedziałem na posłaniu milcząc, zdumiony tą niezwykłą historją i patrzyłem z podziwem na D’Acre’a, który tak dokładnie wykazał słuszność swego poglądu na sprawę. Przyszły mi na myśl poszczególne fakty z życia tej słynnej kobiety. Przypomniała mi się jej wyuzdana rozpusta i przej-