Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rozczarowanie, jego przerażenie. A płaca załodze, by God? a pensya mistress Nuitt.? Przez tydzień musiałem słuchać tych komicznych jeremiad kapitana, dowódcy, Stewarta, typowych Anglików o twarzach czerwonych, osłupiałych, którzy ścigali mnie wszędzie, w biurze pocztowem, przy stołach gry, snuli się po białych tarasach hotelu, po cienistej drodze do Monaco, niby ruchliwe i zabawne cienie z pantomimy Hanlona Lee. Nareszcie statek pieniądze przywiózł, kapitan Nuitt, jego żona i jego załoga są zapłaceni i zadowoleni, a ja gram w dalszym ciągu, bo dni są długie, ale się wystrzegam odtąd podobnej niemiłej awantury.
Zrozpaczona narazie mitręgą, jakiej jest przyczyną, moja kochanka szybko pogodziła się z losem, dzięki świetnym Pleyelom i wdzięcznym słuchaczom naszej willi. Dodaj do tego rozkosz komfortu, wykwintu i tę nieporównaną, której doznaje, słysząc jak intendent hotelu mówi: „Już podano do stołu, pani hrabino,“ gdy ona wchodzi do jadalni, wsparta na ramieniu pana hrabiego. Tytuły, herby, to marzenie tej mieszczaneczki bez rodziców, która w przytułku, gdzie ją dzieckiem przygarnęli, wzrosła z myślą, że jest arystokratycznego, arcyarystokratycznego pochodzenia. Coprawda niebrak jej dystynkcyi, kibić ma smukłą i giętką, minę dosyć wyniosłą, czoło wąskie, cudownie zarośnięte; ale duże ręce i duże nogi, równie wygodne do fortepianu, — do klawiatury i do pedału, — jak mało uspokajające co do pochodzenia. Czy kochałaby mnie, gdybym nie był księciem i synem księcia? Wątpię. Za młoda jest, żeby ją znęciły moje młode lata, jak pewną dojrzałą baronową, przyjaciółkę mojej matki. Jakkol-