Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

– Jedziesz w nieprawidłowym kierunku, – poczem zatrzasnął okno i odszedł.
– Takie młode dziecko, – odezwał się jegomość siedzący naprzeciw (a miał ubranie uszyte z białego papieru), – powinno wiedzieć, w którym kierunku jedzie, nawet jeżeli nie zna swego imienia.
Kozioł, który siedział tuż przy jegomościu w bieli, przymknął oczy i zawołał donośnym głosem:
– Powinna była znać drogę do kasy biletowej, jeżeli nawet nie zna alfabetu!
Obok Kozła siedział Chrząszcz (dziwny to był przedział, zapełniony dziwnymi pasażerami) a ponieważ prawo nakazywało, że każdy pasażer musiał odezwać się pokolei, teraz on się właśnie odezwał:
– Trzeba ją będzie wysłać stąd bagażem!
Ala nie widziała, kto siedział obok Chrząszcza, lecz po chwili usłyszała chrapliwy głos:
– Zmieniają lokomotywę... – powiedział ten głos i nagle umilkł.
– Ten głos przypomina rżenie konia, – pomyślała Ala i nagle tuż nad swojem uchem usłyszała cieniutki głosik:
– Lepiej nie rób żartów na temat konia, uprzedzam cię.
A później, z dalszej odległości łagodny głos powiedział:

46