Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/833

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stone. Byłeś pan jeszcze pędrakiem i liter nie znałeś, kiedy ja już robiłem w takich interesach. Mnie chciałeś wziąć na kawał? No! ale ja ci za to zapłacę, wycisnę pana do ostatniej kropelki krwi.
— Nie dobywa się krwi z kamienia — mruknął Bradley.
— Być może! ale za to można wycisnąć trochę grosza z nauczyciela, zwłaszcza tak czcigodnego, jak pan — szydził Riderhood — i nie puszczę pana, dopóki nie oddasz mi wszystkiego, co masz, do ostatniej nitki.
— Nie puścisz mnie?
— Tak, od dzisiejszego wieczora rzucam moją śluzę i chodzić będę za panem, jak cień, dopóki pana nie oskubię do żywego mięsa.
Bradley oparł łokcie na kolanach i siedział czas jakiś milcząc, potem wydobył z kieszeni portfel z pieniędzmi i położył go na stole.
— Weź to — rzekł — to wszystko, co zdołałem dotąd odłożyć, i niech się to skończy.
— O nie! — zaprzeczył Riderhood — musisz mi pan dać więcej, a jeśli pan nie masz, to możesz pan pożyczyć od przyjaciół.
— Nie mam przyjaciół.
— Co to, to nie. — Masz pan przyjaciółeczkę, tę małą miss, co uczy dzieci w sąsiedniej szkole. Ta panna musi coś mieć w kasie oszczędności, a z oczu jej patrzy, że gotowa panu oddać wszystko, co ma do ostatniej koszuli. Idź pan do niej i to najlepiej zaraz jutro, zabezpieczysz pan jej pieniądze i przyniesiesz mi je tutaj.