Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/671

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sza otrzymała kartę zapraszającą. Po za tem Boots i Brewer krzątali się po mieście, zbierając biesiadników. Pan Weneering zaś zaczepiał w kuluarach parlamentu wszystkich prawie swych kolegów, wysławiając wśród nich przyszłych swych gości. Ostatecznie większość zaproszonych przyrzekła stawić się w dniu uroczystym, nietyle w celu odwiedzenia Weneeringów, co dla spotkania znajomych i tworzenia małych grup, z których każda zabawiać się miała i posilać na własną rękę, nie troszcząc się wcale o gospodarzy. Wiedziano powszechnie, że Weneering wydaje obiad przy każdej sposobności i twierdzono, że musi mieć w tem przecież jakiś swój interes i ciągnie z nich zapewne znaczne korzyści.
Wielki Podsnap tylko nie pozwalał w swojej obecności na żadne lekceważące uwagi o ludziach, którzy otrzymali niejako od niego świadectwo czcigodności. Uczucia jego zdawały się wyrażać następnemi słowami: „Złote i srebrne wielbłądy, jako też cała zastawa Weneeringów jest bardzo etektowna, a skoro ja, Podsnap, nie waham się obiadować u tych ludzi i zasiadam przy ich stole, to wara komubądź szydzić z ich wielbłądów. Wprawdzie firma moja jest zbyt solidna, abym ja sam urządzał w moim domu podobną ostentacyę, ale skoro raz promień mojej świetności padł na karawanę Weneeringów, nikt nie ma prawa nie doceniać jej wartości“. Wobec tego karawana, wyjęta z kredensu, ustawiona została na stole w należytym porządku w oczekiwaniu gości. Do liczby zaproszonych należał oczywiście i Twemlow, który