Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/666

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pobierzemy się więc w tych dniach. Jerzy i ja zastanawialiśmy się nieraz, czy mamy ci o tem powiedzieć, ale dopóki mieszkałaś u twoich Boffenów, uważał on również, jak ja, że będziesz patrzyła na nas z góry, a może nawet zerwiesz z nami stosunki po naszym ślubie.
— Byliście oboje w błędzie.
— Jerzy ma teraz nową posadę, zapewniającą mu świetne widoki na przyszłość. Wczoraj jeszcze nie mówiłam ci o tem, ale dziś czuję się ośmielona.
— Od kiedyż to stałaś się nieśmiała? — spytała z uśmiechem Bella.
— Tu nie chodzi o nieśmiałość, ale nie chciałam, aby małżeństwo nasze... Jerzy! bo się znów ukłójesz — nie chciałam więc narażać projektowanego małżeństwa na pośmiewisko w oczach wysoko położonej siostry. Ale dziś mogę ci już śmiało oznajmić, że jestem dumna z Jerzego.
Widząc, że nie może w żaden sposób wciągnąć Belli w sprzeczkę, nieposkromiona Lawy zwróciła się przeciw dostojnej Ma i to w bardzo ostrej formie.
— Ma! — zawołała gwałtownie — proszę mnie tak nie świdrować oczyma, bo to może człowieka do waryacyi doprowdzić. Jeśli mam sadze pod nosem, to mi o tem powiedz, jeśli nie, zechciej patrzeć gdzieindziej.
— Jak śmiesz tak mówić do matki, zarozumiała i niesforna dziewczyno!
— Co to ma do zarozumiałości, a zresztą panna w moim wieku, która już jest zaręczona, może