Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/525

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rodzinie naszej, z wielkim Fryderykiem, królem Prus. — Ostatnie te słowa zwrócone były całkiem wyraźnie pod adresem Jerzego Simpsona, który był wzrostu mniej, niż średniego, ale on nie podjął rękawicy.
— W domu naszym — ciągnęła pani Wilfer — gromadził się, rzec można, kwiat artystycznego świata. Dość powiedzieć, że bywało w nim współcześnie trzech rytowników, którzy prześcigali się wzajemnie w dowcipie, wypowiadając nieraz słowa i uwagi satyryczne, które obiegały później całe miasto.
Tu Jerzy Simpson, nabrawszy odwagi, poruszył się na krześle i zauważył, że trzech ludzi dowcipnych to dużo i że wieczory te musiały być bardzo zabawne.
— Wśród gości naszych — ciągnęła dalej pani Wilfer — znajdował się pewien dżentlmen, mający sześć stóp i cztery cale wysokości, ale ten nie był rytownikiem.
— Naturalnie, — potwierdził Jerzy Simpson, sam nie wiedząc, dlaczego to mówi.
— Ten dżentlmen wyróżniał mnie tak, że nie uszło to niczyjej uwagi.
Jerzy Simpson mruknął niezbyt zrozumiale, że z chwilą, gdy rzeczy dojdą do tego stopnia, to zwykle zauważyć to można z łatwością.
— Ja jednak, — mówiła dalej pani Wilfer, — dałam mu do zrozumienia, że jego zabiegi nie odpowiadają mi, że nie z powodu jego wzrostu, ale z powodu jego inteligencyi, która była dla mnie