Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/452

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieznajomy, tupiąc niecierpliwie nogą — Może pani mnie objaśni, panno Riderhood.
Placencya spojrzała na ojca, pytając go wzrokiem, czy wolno jej odpowiadać.
— Mówże do stu dyabłów — wrzasnął Riderhood — skoro pan się pyta. I tak wypaplałaś już przed nim wszystko, co ci ślina na ozór przyniosła, kobyło znarowiona.
Upoważniona w ten sposób przez czcigodnego rodzica, Placencya objaśniła gościa, że Jesse Hexham zostawił syna i córkę, cieszących się najlepszą sławą.
— I na nich spadłaby ta plama! To byłoby okropne — rzekł poważnie nieznajomy.
— Cóż ja na to poradzę, — mruknął Riderhood.
— Odwołasz twoje oskarżenie i to na piśmie. Ja ci przyniosę odwołanie, spisane w dwóch egzemplarzach, a ty je podpiszesz. Dokumenty te wręczone zostaną bratu i siostrze. Czy może mi pani dostarczyć adresów, panno Riderhood?
Placencya podjęła się tego chętnie.
— W takim razie powrócę tu za parę dni, — żegnam panią, panno Riderhood.
Wtedy Riderhood, nabrawszy nagle odwagi, podszedł, zataczając się, ku drzwiom i podparł je plecami, jakby chciał zagrodzić wyjście swemu gościowi.
— Za pozwoleniem! — bełkotał pijackim głosem. — Nie wychodzi się tak od ludzi, nie powiedziawszy nawet, kim się jest. Widzicie go, rozkazy