Strona:PL Bronisława Ostrowska - Bohaterski miś.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przewidziałem słusznie.

Do Stanisławowa jęły dolatywać od frontu trwożne wieści: Armia rewolucyjna pobita. Ucieka w nieładzie. Pali, rabuje, grabi.
Straszna to była noc, kiedy szyby naszych okien zaczerwieniły się od łun, zadygotały od strzałów, grzmiących w mieście.
Hala i Zosia leżały ubrane w łóżeczkach. Mała miała mię tuż przy sobie na poduszce.
Pani Niedźwiedzka modliła się z twarzą ukrytą w dłoniach. Kiedy podnosiła głowę, widziałem, że twarz miała białą, jak wigilijny opłatek.
Co chwila wbiegał ktoś z coraz straszniejszemi nowinami:
— Już na naszej ulicy rabują! Już u sąsiadów!