Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
282
KOSMOPOLIS.

któremi chętnie posługuje się dziewięć dziesiątych kobiet. A iluż to mężczyzn jest kobietami pod tym względem, jak powiada bajkopisarz! Na pensyi, Lidya należała do tych dziewcząt, które zakradają się do sypialni, lub sali rekreacyjnej, by przeglądać szafki i otwarte kuferki koleżanek. Gdy dorosła, żaden list zamknięty nie przeszedł przez jej ręce, by go nie usiłowała przeczytać przez kopertę, a przynajmniej odgadnąć z pieczątki pocztowej, pisma i adresu, kto był jego autorem. Ten instynkt ciekawości był tak silny, że nie mogła się powstrzymać przy kratce w biurze telegraficznem, by nie patrzeć z po za ramion osób przed nią stojących na to, co zawierały ich depesze. W czasie czesania i ubierania się wypytywała starannie pokojówkę o to, co mówiono w przedpokoju i kuchni. W ten to sposób dowiedziała się o sporze Florentyna z Gorskim w przedsionku — co dowodzi, dodamy w nawiasie, że szpiegostwo, przy pomocy sług, jest zawsze najlepsze. Ale świadczy ono o nizkości charakteru, który w danym wypadku, nie cofnie się przed żadną podłością. Skoro Lidya Maitland poczęła podejrzywać stosunek pani Steno i męża, nie zawahała się ani chwili i otwierała biurko tego ostatniego, tak jak później nie wahała się przetrząsnąć szuflady brata. Listy, jakie jej w ten sposób wpadły do ręki, podrażniły jej żądzę zemsty straszliwie. Gdyż nietylko nabyła pewności o podzielanem szczęściu, które upokarzało w niej