Strona:PL Bolesław Prus - Kłopoty babuni.djvu/085

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nietoperzu, że za dawnych czasów wszystkie panie i panowie peruki nosili i zęby wprawiane też? Ja bardzom kontenta, że się dawne mody powracają, — bo to nieraz człowiek ma rzadkie włosy, no... i zęby niemocne swoje... choć nawet nie tak bardzo jest w wieku podeszłym...
— Czy masz zamiar, kochana majorowo, nabyć perukę? — spytałem moją przyjaciółkę, bacznie przypatrując się jej bufiastemu czepcowi, pod którym najbardziej imaginacyjny człowiek nie domyśliłby się ani jednego włosa.
— Ech, nie wiem jeszcze... Mnie tego nie potrzeba... Tylko... jeżeli już taka moda nastała, żeby damy koniecznie nosiły peruki, to pocóż się wyróżniać? — bąkała trochę zakłopotana staruszka. — Ty pułkowniku, serce, wolisz blondynki, czy brunetki? — zapytała po chwili.
— Sądzę, kochana majorowo — odpowiedziałem — że jeżeli już koniecznie zachciewa ci się fryzjerskich dodatków, to wybierz przynajmniej włosy takiego koloru jak twoje, nie oglądając się na gust obcych...
— Kiedy bo ja już nie pamiętam nawet, jakie miałam! — odparła podeszła dama. Widocznie jednak zaszkodził biedaczce frazes ten w pośpiechu uroniony, — nagle bowiem dostała gwałtownego kaszlu i poczęła robić gorzkie lecz zapewne słuszne wymówki swemu niepoprawnemu wnukowi z okazji błędu, jaki fenomenalny ten chłopiec jeszcze przed kilkoma dniami popełnił.
Jako człowiek ucywilizowany starałem się nie zwracać uwagi na zakłopotanie interesującej damy i zarazem gniew jej łagodzić, — co zresztą przyszło mi bardzo łatwo, ponieważ w tej samej chwili weszliśmy do sieni domu, w którym mieszkał znakomity emeryt.
— Ach, nieszczęście — odezwała się już na inny temat staruszka — a może to nie tu?... a może nie zastaniemy go?... Sociu, serce, nie zapomnij ładnie ukłonić się, jak wejdziesz, a je-