Strona:PL Bolesław Prus - Kłopoty babuni.djvu/067

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wiesz, pułkowniku — szepnął domyślny Gadulski — że jak żyję, takem nie widział jeszcze podobnego osła!
— Bagatela! — mruknąłem, nie chcąc czernić faworyta mojej szanownej przyjaciółki.
W tej chwili doniesiono, że do hotelu zajechał Kuba z Mruczkiem i Postępowiczem.