Przejdź do zawartości

Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ZUZANNA wymyka się. Ktoś idzie.
HRABIA, na stronie. Mam ją (wychodzi spiesznie).
ZUZANNA. Chodźmy zdać sprawę pani.

Scena X
ZUZANNA, FIGARO.

FIGARO. Zuziu! Zuziu! gdzie ty tak pędzisz, prosto z rozmowy z hrabią?
ZUZANNA. Prawuj się teraz, jeśli chcesz; w tej chwili wygrałeś proces. (Ucieka).
FIGARO spieszy za nią. Ależ, powiedz...

Scena XI
HRABIA wraca sam.

„W tej chwili wygrałeś proces!“ — Byłbym wpadł w ładną pułapkę! O, moja miła parko! już ja was nauczę!... Piękny wyroczek, legalnie uzasadniony... Ale, gdyby miał spłacić tę starą... Ba, czem?... Gdyby spłacił... Ech! czyż nie mam dumnego Antonia, którego szlachetna pycha nie chce Figara za siostrzeńca, gardząc w jego osobie nieznanym przybłędą? Gdyby mu podbić bębenka... Czemu nie? na szerokim łanie intrygi trzeba hodować wszystko, nawet próżność głuptasa. (Woła) Anto... (Widząc wchodzącą Marcelinę, etc., hrabia wychodzi).

Scena XII
BARTOLO, MARCELINA, GĄSKA.

MARCELINA, do Gąski. Panie sędzio, niech pan wysłucha mej sprawy.
GĄSKA, w todze sędziowskiej, zająkuje się nieco. Do-obrze więc! werba-alizujmy.