Przejdź do zawartości

Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

HRABIA, opamiętując się. Ja?... mówiłem, aby przyrządzić salę na audjencję.
FIGARO. No więc? I czegóż brakuje? fotel dla Waszej Dostojności, wygodne krzesła dla uczonych w prawie, taburet dla woźnego, ławki dla adwokatów, posadzka dla wytwornej publiki, a hołota z tyłu. Idę odprawić froterów. (Wychodzi).

Scena VIII
HRABIA, sam.

Ladaco zaczął dobierać się do mnie! Cóż za sposób dysputowania! Wyzyskuje każde słowo, przypiera do muru, ciągnie za język... O, hultajko! o, hultaju! porozumieliście się, aby sobie zadrwić ze mnie!... bądźcie przyjaciółmi, kochankami, bądźcie czem wam się podoba, zgoda; ale, do kroćset, małżeństwo...

Scena IX
ZUZANNA, HRABIA.

ZUZANNA, zdyszana. Panie hrabio... przepraszam Waszą Dostojność.
HRABIA, cierpko. Cóż takiego, moja panno?
ZUZANNA. Pan hrabia się gniewa?
HRABIA. Życzyłaś sobie czegoś, zapewne?
ZUZANNA. ...Pani hrabina ma wapory. Biegłam prosić pana hrabiego, aby nam pożyczył flakonika z eterem. Odniosłabym natychmiast.
HRABIA, podając. Nie, nie, zatrzymaj dla siebie. Niebawem może ci się przydać.
ZUZANNA. Alboż kobiety takie jak ja miewają wapory? To choroba jaśnie państwa; nabywa się jej w buduarach.
HRABIA. Tak czuła narzeczona, skoro jej przyjdzie stracić swego przyszłego...