Strona:PL Beaumarchais-Cyrulik Sewilski.djvu/058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
52
Przedmowa autora

teresuje, łapię się na tem, iż mimowoli wzruszam ramionami i wołam zniecierpliwiony: „Ech! jedźże naprzód, muzyko! poco ciągle powtarzać? Nie dosyć wolno się wleczesz? Miast opowiadać żywo, bajdurzysz! Zamiast malować namiętność, czepiasz się wyrazów! Poeta czyni wszelkie wysiłki aby ścisnąć wydarzenia, a ty je rozwadniasz! Naco mu się zda iż osiągnie styl energiczny i zwięzły, jeśli ty go grzebiesz bezużytecznem brzdąkaniem? Skoro trwasz w swej jałowej rozwlekłości, zabawiaj się piosenką, póki nie poznasz szczytnej i gwałtownej wymowy uczuć!“
W istocie, jeżeli w teatrze deklamacja jest już nadużyciem opowiadania, śpiew, który jest nadużyciem deklamacji, jest, najoczywiściej, jedynie nadużyciem nadużycia. Dodajcie do tego powtarzanie zdań, i patrzcie w co się obraca zainteresowanie! Gdy ta wada potęguje się z każdym aktem, zaciekawienie cofa się w przeciwnym kierunku; akcja słabnie; czegoś mi brak; staję się roztargniony; ogarnia mnie nuda. Staram się odgadnąć czegobym pragnął, i często zdarza mi się spostrzec, iż pragnąłbym końca przedstawienia.
Jest inny rodzaj naśladownictwa, naogół o wiele mniej rozwinięty niż muzyka, ale który mógłby, na tym punkcie, służyć jej za naukę. Przez samą swą rozmaitość, wysoki taniec jest prawdziwym wzorem dla śpiewu.
Popatrzcie, jak wspaniały Vestris albo pyszny d’Auberval zaczyna charakterystyczny krok. Nie tańczy jeszcze, ale, ledwie się ukaże, już chód jego, swobodny i śmiały, ściąga spojrzenia widzów. Budzi tyleż dumy, ile wróży przyjemności... Zaczyna... Gdy śpiewak powtarza dwadzieścia razy zdania i monotonizuje ruchy, tancerz odmienia swoje w nieskończoność.
Widzicie go, jak lekko posuwa się drobnemi skokami, jak cofa się wielkim krokiem, i każe zapominać o całej swej sztuce pełną wdzięku i smaku niedbałością? To znów, na jednej nodze, zachowując kunsztowną równowagę, bez ruchu przez kilka taktów, dzi-