Strona:PL Bełza Władysław - Dla dzieci.djvu/058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Imieniny mamy


Gwarno, rojno... W cichym domu,
Od wesela aż drżą ściany;
Dziatwa sobie pokryjomu
Przepowiada wiersz zadany,
I gromadzi darów tyle,
Że aż moc ich oko łudzi!
Ciszej, ciszej, bo za chwilę
Mama pewnie się obudzi!

Czy to dzisiaj jakie święto?
Czy kalendarz się nie myli?
Że tak z twarzą uśmiechniętą,
Czekasz dziatwo owej chwili?
Coś ważnego snać się stanie?
Lecz mi trudno dojść przyczyny...
Więc powiedzcie! — »Cyt mój Panie!
Dziś są mamy imieniny!«

Cyt!... Już słychać kroki mamy,
Już skrzypnęły drzwi alkowy...
Ach! czy tylko też zdołamy,
Wszystkie wiersze dobyć z głowy?
Czy się które nie pomyli,
Nie zapomni, nie zalęknie?
Zmylić się w tak ważnej chwili,
Pięknieżby to było, — pięknie!

Cyt... Ach! czemuż tak serduszko
W piersiach naszych bijesz głośno?
Cyt... Ach! jakże jesteś muszko,
Z tem brzęczeniem swem nieznośną!