Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

było czemś nader prawdopodobnem i naturalnem. Tysiąc wykwintnych drobiazgów w obejściu, delikatny sposób mówienia, szlachetny dźwięk głosu, ta kobieta tak wiotka, tak dumna, tak wysoko postawiona, budząca tyle zazdrości, ta królowa, olśniła poetę tak, jak pani de Bargeton olśniła go w Angoulême. Wrażliwość charakteru popchnęła go rychło do zamarzenia o tem wysokiem oparciu; najpewniejszem środkiem byłoby zdobyć tę kobietę, wówczas miałby wszystko! Powiodło mu się w Angoulême, czemuż nie miałoby się powieść w Paryżu? Bezwiednie, mimo tak nowych dla niego czarodziejstw Opery, spojrzenia jego, urzeczone przez tę wspaniałą Celimenę, kierowały się do niej; im więcej na nią patrzał, tem więcej pragnął patrzeć! Pani de Bargeton podchwyciła jarzący błysk oczu Lucjana; zaczęła go obserwować, i spostrzegła że więcej zajęty jest margrabiną niż przedstawieniem. Byłaby się zgodziła ustąpić Lucjana pięćdziesięciu córom Danausa; ale, kiedy spojrzenie bardziej ambitne, bardziej namiętne i wymowne od innych wytłumaczyło jej co się dzieje w sercu Lucjana, uczuła się zazdrosna, nietyle o przyszłość, co o przeszłość.
— Nigdy tak na mnie nie patrzał, pomyślała. Mój Boże, Châtelet miał słuszność!
Poznała wówczas swą omyłkę. Kiedy kobieta dojdzie do tego iż żałuje swej słabości, przeciąga niby gąbkę po całem życiu aby wymazać zeń wszystko. Mimo iż każde spojrzenie Lucjana przepełniało ją gniewem, zachowała spokój. W międzyakcie, zjawił się de Marsay, prowadząc pana de Listomère. Poważny człowiek i młody wietrznik uświadomili niebawem dumną margrabinę, że ów wyświeżony drużba którego miała nieszczęście wpuścić do loży, tak samo nie nazywa się de Rubempré, jak żyd nie posiada chrzestnego imienia. Lucjan jest synem aptekarza, nazwiskiem Chardon. Pan de Rastignac, doskonale znający Angoulême, ubawił już dwie loże kosztem mumji którą margrabina nazywa swą kuzynką, oraz przezorności z jaką ta dama prowadzi ze sobą aptekarza, zapewne by, zapomocą elixirów, podtrzymywać swoje sztuczne życie. Wreszcie,