Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kając, wedle zwyczaju, wystarać się o gotówkę na termin. Po spłaceniu długów, zostało trzysta franków, które poeta oddał wiernej Berenice, prosząc aby mu odmówiła w razie gdyby chciał zaczerpnąć z tych pieniędzy: lękał się, by go nie porwała chęć spróbowania szczęścia w grze. Lucjan, ożywiony posępną, zimną i milczącą wściekłością, wziął się do pisania swoich najdowcipniejszych artykulików, czuwając przy blasku lampy obok łoża Koralji. Kiedy szukał w głowie myśli, widział tę ubóstwianą istotę, białą jak porcelana, piękną pięknością umierających, uśmiechającą się doń blademi wargami, z oczyma błyszczącemi jak oczy kobiet które podcina zarówno choroba jak zgryzota. Lucjan posyłał artykuły do dzienników; ale, ponieważ nie mógł sam obchodzić redakcyj aby męczyć naczelnych redaktorów, artykuły nie pojawiały się. Kiedy się zdecydował udać do dziennika, Teodor Gaillard, który udzielił mu już zaliczek i który później skorzystał z tych djamentów literackich, przyjmował go chłodno.
— Bierz się w kupę, mój drogi; nie znać już twego dawnego dowcipu, nie daj się, miej werwę! mówił.
— Ten Lucuś miał w brzuchu tylko swoją powieść i pierwsze artykuły, wykrzykiwali Felicjan Vernou, Merlin i wszyscy zawistni, kiedy była mowa o Lucjanie u Dauriata lub w Wodwilu. Przysyła nam rzeczy wprost opłakane.
Nie mieć nic w brzuchu, wyrażenie uświęcone w dziennikarskiej gwarze, mieści w sobie ostateczny wyrok, od którego, skoro raz padnie, trudno apelować. To słówko, obnoszone wszędzie, zabijało Lucjana, bez jego wiedzy zresztą, wówczas bowiem miał utrapienia przechodzące jego siły. Pośród druzgocącej pracy, ścigany za akcepty Dawida Séchard, uciekał się do doświadczenia Camusota. Dawny protektor Koralji był natyle szlachetny aby wesprzeć Lucjana. To okropne położenie trwało dwa miesiące, znaczone mnogimi papierami stemplowymi, które, za radą Camusota, Lucjan odsyłał do Desroches’a, przyjaciela Blondeta, Bixiou i des Lupeaulx.