Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uśmiechały się do poety z prowincji, jak dwa anioły gotowe mu otworzyć pałac marzeń. Lucjan niemal że śnił. W kilka miesięcy, życie jego uległo tak gwałtownej przemianie, tak nagle przeszedł z nędzy do dostatku, iż chwilami zdejmował go niepokój, jak ludzi, którzy śniąc czują że śpią. Mimo to, na widok tej pięknej rzeczywistości, oko jego wyrażało ufność, której zawistni daliby nazwę pyszałkostwa. On sam również się zmienił. Codziennie sycony miłością, przybladł, oczy jego zamgliły się słodkiem znużeniem; słowem, wedle określenia pani d’Espard, miał minę kochaną. Piękność jego zyskiwała na tem. Świadomość własnej potęgi i siły przebijała w fizjognomji rozświetlonej miłością i doświadczeniem. Spoglądał wreszcie twarzą w twarz literaturze i społeczeństwu, czując moc przechadzania się po nich jako władca. Temu poecie, w którym refleksja miała się obudzić dopiero pod brzemieniem niedoli, teraźniejszość zdawała się bez trosk. Powodzenie wzdymało żagle jego barki, miał na rozkazy narzędzia potrzebne dla swych zamiarów: urządzony dom, kochankę której zazdrościł mu cały Paryż, pojazd, wreszcie nieobliczalne sumy w kałamarzu. Dusza jego, serce i umysł przeobraziły się w jednakim stopniu; nie myślał już o ważeniu środków w obliczu tak pięknych rezultatów. Ten tryb domu wyda się tak słusznie podejrzany ekonomistom, którzy stykali się z życiem paryskiem, że godzi się wskazać podstawę, mimo iż wątłą, na jakiej spoczywało szczęście aktorki i jej drogiego poety. Nie zdradzając się z tem, Camusot upoważnił pocichu dostawców Koralji, aby jej zostawili kredyt jeszcze trzy miesiące. Konie, ludzie, wszystko miało tedy iść jak czarami dla tych dwojga dzieci śpieszących się używać i używających wszystkiego z rozkoszą. Koralja wzięła Lucjana za rękę i pokazała mu teatralną perspektywę jadalni zastawionej wspaniale, oświeconej kandelabrami o czterdziestu świecach; oczarowała go królewskim zbytkiem deseru i menu Cheveta. Lucjan pocałował Koralję w czoło, przyciskając ją do serca.