Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poznał się na nim: uważał się, w swoim rodzaju, za równie sprytnego jak dziennikarze. Ostre koncepty zaczęły krążyć kiedy podano deser i ciężkie wina. Dyplomata, człowiek wielkiego taktu, z chwilą gdy uczuł iż kwiat inteligencji chyli się ku rozpasaniu, jakiem zwykle kończą się te orgje, dał znak księciu i tancerce i wszyscy troje znikli. Z chwilą gdy Camusot stracił przytomność, Koralja i Lucjan, którzy, przez całą wieczerzę, zachowywali się jak zakochana para piętnastolatków, zbiegli czemprędzej i wskoczyli do dorożki. Ponieważ Camusot leżał pod stołem, Matifat sądził że znikł w towarzystwie aktorki; zostawił swoich gości, palących, pijących, śmiejących się, dysputujących, i wymknął się za Floryną, która udała się na spoczynek. Dzień zaskoczył walczących, lub raczej Blondeta, nieustraszonego pogromcę flaszek, jedynego który mógł mówić i który zagrzewał śpiących do wypicia toastu na cześć różanopalcej Aurory.
Lucjan nie był zahartowany w orgjach paryskich; był jeszcze przytomny na schodach, ale powietrze dopełniło miary jego pijaństwa, które objawiło się ohydnie. Koralja i jej pokojówka musiały wnieść poetę na pierwsze piętro ładnego domu przy ulicy du Vendôme, gdzie mieszkała aktorka. Na schodach, Lucjan omal nie zemdlał, i pochorował się gruntownie.
— Prędko, Berenice, wykrzyknęła Koralja, herbaty! zrób herbaty!
— To nic, to powietrze, mówił Lucjan; i... ja nigdy tyle nie piłem.
— Biedne dziecko! niewinne to jak jagniątko, rzekła Berenice, tęga Normandka, której brzydota dorównywała piękności Koralji.
Wreszcie, bez jego wiedzy, położono Lucjana do łóżka Koralji. Z pomocą Berenice, aktorka rozebrała z macierzyńską troskliwością poetę, który powtarzał:
— To nic, to powietrze. Dziękuję, mamusiu.