Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Ojciec Goriot.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wiekiem którego najbardziej kocha: jeśli go znudzi swą miłością, kochanek wymyka się, popełnia nikczemności aby uciec przed nią. To sekret wszystkich uczuć. Serce nasze to skarb, niech je kto opróżni od razu, jest zrujnowany. Tak samo nie przebaczamy uczuciu że się oddało całe, jak nie darowujemy człowiekowi, że jest bez grosza. Ów ojciec oddał wszystko. Dawał przez dwadzieścia lat serce, miłość; oddał majątek w ciągu jednego dnia. Wycisnąwszy cytrynę, córki porzuciły ją na rogu ulicy.
— Świat jest bezecny, rzekła wicehrabina, skubiąc szal i nie podnosząc oczu, dojęła ją bowiem do żywego aluzja księżnej.
— Bezecny? Nie, odparła księżna. Idzie swoim torem, to wszystko. Jeśli tak mówię, to dlatego, aby pokazać, że mnie świat nie oszuka. Jestem twojego zdania, rzekła, ściskając dłoń wicehrabiny. Świat, to śmietnik, starajmy się utrzymać na wyżynach.
Wstała, ucałowała panią de Beauséant w czoło, mówiąc:
— Śliczna jesteś w tej chwili, moja droga. Nigdy nie widziałam u ciebie tak ładnych kolorów.
Wyszła, skinąwszy lekko głową kuzynkowi.
— Ojciec Goriot jest wspaniały! rzekł Rastignac, przypominając go sobie jak ugniatał tej nocy serwis srebrny.
Pani de Beauséant nie słyszała, utonęła w myślach. Upłynęło kilka chwil; biedny student, odrętwiały, nie miał odwagi ani odejść, ani zostać, ani mówić.
— Świat jest bezecny i zły, rzekła wreszcie. Ledwie się nam zdarzy nieszczęście, zawsze znajdzie się przyjaciel gotowy powiadomić o nim i obracać nam puginał w sercu, każąc podziwiać rękojeść. Już sarkazm, już szyderstwa! Och, będę się broniła!
Podniosła głowę ruchem urodzonej wielkiej damy, błyskawice strzeliły z dumnych oczu.
— A! rzekła, widząc Eugeniusza. Pan tutaj!
— Jeszcze, rzekł miłosiernym tonem.
— Zatem, panie de Rastignac, obchodź się ze światem tak, jak na to zasługuje. Chcesz wypłynąć, pomogę ci. Zbadasz jak głębokie