Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Ojciec Goriot.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drogi przyjacielu, dobry panie Geniu, ty nie wiesz co to znaczy, kiedy złoto spojrzenia zmieni się nagle w szary ołów. Od dnia w którym ich oczy przestały mieć dla mnie promienie, żyłem tu w ciągłej zimie; łykałem już tylko same zgryzoty, a ilem się ich nałykał! Żyłem po to, aby mnie znieważano, upokarzano. Kocham je tak, że znosiłem wszystkie poniżenia, za które sprzedawały mi jakąś drobną, kradzioną przyjemność. Ja, ojciec, musiałem się kryć, aby widzieć swoje córki! Ja dałem im życie, one nie dadzą mi ani godziny! Pić mi się chce, jeść mi się chce, serce mnie pali, a one nie przyjdą orzeźwić mego konania, bo ja umieram, czuję to. Nie rozumieją, co to znaczy deptać po trupie ojca! Jest Bóg w niebiesiech, który mści się za nas, ojców, bez naszej woli. Och, one przyjdą! Pójdźcie, moje ukochane, przyjdźcie mnie jeszcze ucałować. Ostatni pocałunek, wiatyk waszego ojca, który będzie się modlił do Boga za was, powie mu, że byłyście dobrymi córkami, będzie za wami przemawiał! Ostatecznie, one są niewinne. Tak, one są niewinne, mój drogi panie! Powiedz to wyraźnie całemu światu, aby ich nie szarpano z mego powodu. Wszystko to z mojej winy, przyuczyłem je deptać po sobie. Robiło mi to przyjemność. To nie obchodzi nikogo, ani sprawiedliwości ludzkiej ani boskiej. Bóg był by niesprawiedliwy, gdyby je potępił z mej przyczyny. Nie umiałem postępować, popełniłem to szaleństwo żem się zrzekł swoich praw. Był bym się spodlił dla nich! Cóż chcesz! najpiękniejsza natura, najszlachetniejsze dusze skaziły by się od takiej pobłażliwości. Jestem nędznik, sprawiedliwie jestem ukarany. Ja sam spowodowałem przywary córek, ja je zepsułem. Chcą dziś przyjemności, jak niegdyś chciały cukierków. Pozwalałem im, jako młodym dziewczętom, zaspakajać każde zachcenie. W piętnastu latach miały powóz! W niczym nie znały oporu. Ja sam zawiniłem swoją miłością. Od ich głosu tajało mi serce. Słyszę je, nadchodzą. Och! tak, przyjdą. Prawo żąda, aby dzieci nawiedzały umierającego ojca, prawo jest za mną. A przy tym, to kosztuje tylko kurs dorożki. Zapłacę. Napisz im, że mam dla nich miliony w testamencie! Słowo honoru. Pojadę