Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Ojciec Goriot.djvu/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Myśl przeniosła go na łono rodziny. Przypomniał sobie czyste wzruszenia spokojnego życia, dni spędzone wśród tych których był ukochaniem. Trzymając się naturalnych praw domowego ogniska, te drogie istoty znajdowały w nim szczęście pełne, ciągłe, niezmącone. Mimo tych dobrych myśli, nie miał odwagi złożyć przed Delfiną wyznania wiary czystych dusz, nakazując jej cnotę w imię miłości. Niedawno rozpoczęte jego wychowanie wydało owoce. Już kochał samolubnie. Instynkt pozwolił mu przejrzeć serce Delfiny, przeczuwał że jest zdolna przejść po trupie ojca aby iść na bal, i nie miał ani siły odgrywania moralisty, ani odwagi narażenia się jej, ani dość męstwa aby ją opuścić.
— Nie przebaczyłaby mi nigdy, gdybym jej przeszkodził.
Następnie, zaczął roztrząsać słowa lekarza: tłumaczył sobie, że Goriot nie jest może tak chory jak on przypuszcza; słowem, gromadził obłudne rozumowania, aby usprawiedliwić Delfinę. Nie zna stanu ojca. Nieborak sam wyprawiłby ją na bal, gdyby doń poszła. Często, prawo społeczne, nieubłagane w swej formie, potępia pozór zbrodni, którą usprawiedliwiają niezliczone odcienie charakterów, interesów, sytuacyj. Eugeniusz chciał oszukać samego siebie; gotów był uczynić kochance ofiarę z własnego sumienia. Od dwóch dni, wszystko zmieniło się w jego życiu. Wtargnęła w nie kobieta, zaćmiła pamięć rodziny, zagarnęła wszystko. Rastignac i Delfina spotkali się w okolicznościach, dzięki którym dali sobie zakosztować najwyższych upojeń. Namiętność ich, dobrze przygotowana, wzmogła się przez to co ją dławi zazwyczaj: posiadanie. Posiadłszy tę kobietę, Eugeniusz spostrzegł, że dotąd pragnął jej tylko, pokochał ją dopiero nazajutrz: miłość jest może tylko wdzięcznością za szczęście. Nie pytając czy jest nikczemna czy wzniosła, ubóstwiał tę kobietę za rozkosz, którą jej przyniósł w wianie i którą od niej otrzymał; Delfina zaś kochała Rastignaka tak, jak Tantal kochałby anioła, który by spłynął, aby zaspokoić jego głód lub ugasić pragnienie wyschłej gardzieli.