Strona:PL Balzac - Marany.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podejrzenie prokuratora. Panowie, pozwólcie pozostać jej w sąsiednim pokoju.
Urzędnicy zezwolili na litośne żądanie lekarza i Felicja poszła dopomódz do przebrania się pani.
Sędzia śledczy i prokurator zaczęli z sobą mówić po cichu.
Urzędnicy są tak nieszczęśliwi, że wszystko muszą mieć w podejrzeniu i wszystko przypuszczać.
Z powodu przypisywania złych zamiarów i upatrywania ich wszędzie, dla dojścia prawdy ukrytej pod czynami najbardziej sprzecznemi, źródło szlachetnych wzruszeń musi być u nich wyschnięte wskutek wypełniania strasznego ich kapłaństwa; wszystko muszą podawać w wątpliwość.
— Jeżeli zmysły chirurga, który szpera w ciele dla wykrycia jego tajemnic, w końcu tępieją, to co się dziać musi z sumieniem sędziego, który zmuszony jest bezustannie szperać w zakątkach duszy.
Urzędnicy, najpierwsi męczennicy swojego posłannictwa, chodzą zawsze w żałobie po straconych złudzeniach, zbrodnia nie mniej cięży na nich jak i na zbrodniarzach.
Starzec, zasiadający w trybunale, jest wzniosłym, ale czy sędzia młody nie przejmuje dreszczem?
Otóż tutaj, sędzia śledczy był młody i musiał powiedzieć do prokuratora:
— Czy mamy przypuszczać, że żona była wspólniczką męża? Czy należy przeciwko niej rozpocząć śle-