Strona:PL Balzac - Marany.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

której te usiłowania, ta odwaga, ta żądza wyniesienia się pozwoliły nabrać cokowiek wiary w męża, i która więcej aniżeli każda inna, musiała pokazać się tem, czem są kobiety: istotą pocieszającą i czułą w dolegliwościach życia.
Podniecony przez kilka słów Juany, dymisjonowany dowódca batalionu przybył do Paryża i postanowił w zawodzie administracyjnym zdobywać wysokie stanowisko, któreby nakazywało szacunek, kazało zapomnieć o Diardzie kwatermistrzu 6-go pułku i uposarzyło a czasem panią Diard jakim pięknym tytułem.
Namiętność, jaką uczuwał do tej czarującej istoty, dopomogła mu do odgadywania najtajniejszych jej życzeń. Juana nie mówiła, lecz on ją rozumiał; nie był on tak kochanym, jak kochanek pragnąłby nim być; wiedział o tem i chciał wzbudzić dla siebie szacunek, miłość i uwielbienie.
Nieszczęśliwy ten człowiek przeczuwał szczęście, znajdując żonę zawsze łagodną i cierpliwą w każdej okoliczności; ale ta łagodność i ta cierliwość zdradzały poddanie się losowi, któremu zawdzięczał Juanę. Poddanie się, religia, czyliż są miłością? Często Diard byłby pragnął odmowy tam, gdzie napotykał skromne posłuszeństwo; często byłby oddał zbawienie wieczne, gdyby Juana raczyła zapłakać na jego piersiach i nie ukrywała myśli swoich pod uśmiechniętą twarzą, która szlachetnie kłamała.
Wielu ludzi młodych, gdyż w pewnym wieku już nie walczymy, chce przezwyciężyć los przeciwny, któ-