Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/280

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zostawszy sama i rozejrzawszy się ponownie po tym okropnym sklepie, Adelina zalała się łzami.
— On żył tutaj, mówiła sobie, a my opływamy w dostatek!... Biedny człowiek! cóż za kara dla niego, który był uosobieniem wykwintu!
Zdun przyszedł pożegnać się ze swą dobrodziejką; kazała mu sprowadzić dorożkę. Skoro wrócił, Adelina poprosiła aby wziął do siebie małą Atalę Judici, aby ją zabrał natychmiast.
— Powie jej pan, dodała, że, jeżeli zechce oddać się pod opiekę ks. proboszcza przy kościele św. Magdaleny, w dniu pierwszej komunii dam jej trzydzieści tysięcy franków posagu, i dobrego męża, jakiego dzielnego chłopca!
— Mego najstarszego syna, proszę pani! Ma dwadzieścia dwa lat i szaleje za tą małą.
W tej chwili zeszedł baron, miał wilgotne oczy.
— Każesz mi porzucić, szepnął żonie do ucha, jedyną istotę która kochała mnie prawie tak jak ty! Ta mała zalewa się łzami, nie mogę jej tak opuścić...
— Bądź spokojny, Hektorze! znajdzie się w otoczeniu uczciwej rodziny, i ręczę za jej obyczaje.
— W takim razie mogę iść z tobą, rzekł baron odprowadzając żonę do dorożki.
Hektor, stawszy się z powrotem baronem d‘Ervy, włożył błękitne sukienne spodnie i tużurek, białą kamizelkę, czarny krawat i rękawiczki. Kiedy baronowa zajęła miejsce, Atala wśliznęła się do powozu ruchem małej żmijki.
— Och, pani, niech mi pani pozwoli sobie towarzy-