Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

trzeba spać... I patrząc nań stanowczym wzrokiem, wzięła go na kolana.
— Jakto, rzekł generał, już wpół do jedenastej, a służba jeszcze nie wróciła? A, nicponie! Guciu, dodał zwracając się do syna, dałem ci tę książkę jedynie pod warunkiem że ją odłożysz o dziesiątej. Powinieneś był ją sam zamknąć o oznaczonej godzinie i iść spać, jak mi przyrzekłeś. Jeśli chcesz być wybitnym człowiekiem, winieneś uczynić ze swego słowa drugą religję i strzec go jak swego honoru. Fox, jeden z największych mówców angielskich, odznaczał się zwłaszcza pięknością charakteru. Wierność w dotrzymywaniu słowa, była jedną z głównych jego zalet. Kiedy był jeszcze dzieckiem, ojciec jego, Anglik starej daty, dał mu lekcję, która na zawsze wyryła się w umyśle dziecka. Będąc w twoim wieku, Fox przyjeżdżał zawsze na wakacje do ojca, który, jak wszyscy bogaci Anglicy, posiadał rozległy park dokoła zamku. Był w tym parku stary kiosk, który miano rozebrać i zbudować z powrotem w innem miejscu, gdzie był wspaniały widok. Dzieci lubią bardzo patrzeć na burzenie. Mały Fox pragnął przedłużyć o kilka dni wakacje, aby być świadkiem zburzenia kiosku; ale ojciec życzył sobie, aby wrócił do szkoły na dzień oznaczony. Stąd nieporozumienie między ojcem a synem. Matka, jak wszystkie mamusie, trzymała stronę chłopca. Ojciec przyrzekł wówczas uroczyście synowi, ze zaczeka ze zwaleniem kiosku do następnych wakacyj. Fox wrócił do kolegjum. Ojciec sądził, że przy książce chłopiec zapomni o tej sprawie; kazał rozebrać kiosk i odbudować go gdzieindziej. Uparty chłopak myślał tylko o kiosku. Kiedy przybył do domu, pierwszą myślą było obejrzeć stary budynek. Wrócił na śniadanie bardzo smutny i rzekł: „Oszukałeś mnie, ojcze“. Stary szlachcic odrzekł z pomięszaniem i godnością zarazem: „To prawda, synu, ale naprawię błąd. Trzeba dbać o swoje słowo więcej niż o majątek; bo wierność słowu daje majątek, żaden zaś majątek świata nie zmazę plamy, jaką zostawia chybienie słowu“. Ojciec kazał odbudować