Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ani najmniejszego roczku, dochodziła zaś lat dwudziestu sześciu, umyśliła stać się niepokalaną. Rzekłbyś, iż ledwie stąpa po ziemi, furgała swemi dużemi rękawami tak jakby to były skrzydła. Madonna Pioli, tego wielkiego malarza genueńskiego, zabitego przez zawiść w chwili gdy miał stać się drugiem wydaniem Rafaela, ta Madonna, najczystsza ze wszystkich, którą zaledwie można dojrzeć za szkłem na malej uliczce w Genui, ta Madonna była Messaliną w porównaniu do księżnej de Maufrigneuse. Kobiety pytały się wzajem, w jaki sposób młoda wietrznica stała się, mocą samej tualety, ową spowitą w welony seraficzną pięknością, która, wedle modnego wyrażenia, zdawała się mieć duszę białą niby śnieg świeżo spadły na najwyższy szczyt alpejski; w jaki sposób tak prędko rozwiązała jezuicki problem dokładnego pokazania gorsu bielszego od jej duszy kryjąc go pod gazą; w jaki sposób mogła być tak bezcielesną, sącząc tak zabójcze spojrzenia. Zdawało się że przyrzeka tysiące rozkoszy spojrzeniem tem, niemal że lubieżnem, kiedy, ascetycznem westchnieniem pełnem wiary w lepsze życie, usta jej mówiły niejako, że nie ziści żadnej z nich. Młodzieńcy naiwni (a było takich paru w tej epoce w gwardji królewskiej), pytali sami siebie, czy, nawet w najpoufalszej chwili, mówi się ty do tej Białej Damy, do tej mgły gwiezdnej, spadłej z mlecznej drogi.
Styl ten, który królował przez kilka lat, był bardzo wygodny dla kobiet, które pod kształtnym biustem taiły śmiałą filozofję życia, i które kryły wielkie wymagania pod temi świątobliwemi minkami. Żadnej z tych nie-