Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

komentujący każde odezwanie, śledzący się niby szermierze w pojedynku gotowi wbić sobie żelazo w bok za lada nieuwagą i starający się tę nieuwagę wywołać, słowem pochłonięci swą nienawiścią jak zajadli gracze. Złośliwości, oszczerstwa godzą tam w człowieka, pod pozorem że mają ugodzić stronnictwo.
W tej wojnie, prowadzonej dwornie i bez żółci w Gabinecie Starożytności, ale w domu du Croisiera posługującej się zatrutą bronią dzikich, przewaga dowcipu, subtelnych drwin, była po stronie szlachty. Wiedzcie o tem: ze wszystkich ran, te które zadają język i oko, szyderstwo i wzgarda, są nieuleczalne. Od chwili gdy Kawaler schronił się na Świętą górę arystokracji porzucając salony mięszane, skierował swoje koncepty na salon du Croisiera; rozdmuchał ogień wojny, nie wiedząc dokąd salon du Croisiera może się posunąć w swej zemście wobec Gabinetu Starożytności. Do pałacu d‘Esgrignona mieli wstęp jedynie „nieskazitelni“: prawi szlachcice i kobiety pewne siebie wzajem; niedyskrecja tam nie istniała. Rozmowy, poglądy, dobre czy złe, trafne czy fałszywe, piękne lub śmieszne, nie dawały żadnej strawy dla żartu. Chcąc ośmieszyć szlachtę, liberałowie musieli się czepiać polityki; pod czas gdy sfery pośrednie, urzędnicze, nadskakując arystokracji, znosili o obozie liberalnym fakty i słowa mocno nadające się do śmiechu. Niższość ta, odczuwana bardzo żywo, pomnażała jeszcze żądzę zemsty w stronnictwie du Croisiera. W r. 1822, du Croisier stanął na czele okolicznego przemysłu, jak margrabia d‘Esgrignon stał na czele szlachty. Każdy z nich przed-