Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sam na sam w razie gdyby ktoś stamtąd wyszedł; ale odgadła trafnie, że wrogowie będą zajęci omawianiem przypuszczeń jakiemi zmąciła ich plany. Chesnel pociągnął sędziego w ciemny kąt pod murem i nachylił się do jego ucha.
— Łaska księżnej de Maufrigneuse, książąt de Cadignan, de Navarreins, de Lenoncourt, ministra sprawiedliwości, kanclerza, króla, wszystko pan będzie miał, jeżeli zechcesz bronić domu d‘Esgrignonów, rzekł. Wracam z Paryża, wiedziałem o wszystkiem, popędziłem aby wszystko wyjaśnić u Dworu. Liczymy na pana, ja dochowam tajemnicy. Jeżeli pan będziesz wrogiem, jutro wracam do Paryża i składam na ręce Jego Wysokości wspartą na uzasadnionem podejrzeniu skargę przeciw trybunałowi z którego niewątpliwie wielu członków było dziś wieczór u du Croisiera, piło tam, jadło, sprzecznie z prawem, będąc zresztą jego przyjaciółmi.
Chesnel byłby ściągnął na pomoc samego Boga Ojca, gdyby miał moc potemu; zostawił sędziego nie czekając na odpowiedź i pomknął jak jeleń ku domowi du Croisiera. Przyciśnięty przez żonę aby jej powtórzył słowa Chesnela, sędzia spełnił jej życzenie i usłyszał owo: „A co, czy nie miałam racji, mój drogi?“ które kobiety mówią także wówczas gdy nie mają racji, ale wówczas mniej łagodnie. W drodze do domu, Camusot uznał rozum swojej żony oraz szczęście posiadania ta kiego skarbu, które to wyznanie zgotowało zapewne szczęśliwą noc parze małżonków.
Chesnel spotkał grupę swoich wrogów, którzy wy-