Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łączenie lub raczej walkę tych dwóch istot, które Buffon uznawał jedynie w mężczyźnie. Inne kobiety są w zupełności kobietami; są całkowicie tkliwe, całkowicie macierzyńskie, całkowicie oddane, całkowicie puste albo nudne; nerwy ich są w zgodzie z krwią, a krew z głową; ale kobiety takie jak księżna mogą się zdobyć na wszystko co posiada najwznioślejsze uczucie lub też dać dowód najsamolubniejszej nieczułości. Jedną z chwał Moliera jest, że cudownie odmalował, bodaj z jednej strony, owe natury kobiece; a to w największej postaci którą wykuł wręcz w marmurze: Celimenie! (Telimenie, która wyraża arystokratyczną damę, jak Figaro, to drugie wydanie Panurga, wyraża lud.
Tak więc, przytłoczona brzemieniem olbrzymich długów, księżna nakazała sobie — zupełnie tak jak Napoleon odkładał i podejmował wedle woli brzemię swoich myśli — nie myśleć o tej ulewie zgryzot, chyba na jeden raz i poto aby powziąć jaką stanowczą decyzję. Umiała wyjść z samej siebie i przyglądać się klęsce z odległości kilku kroków, zamiast dać się jej zagrzebać. Było to niewątpliwie wielkie, ale okropne w kobiecie. Między chwilą przebudzenia, gdy zebrała wszystkie myśli, a godziną w której siadła do tualety, rozważyła nieszczęście w całej jego rozciągłości, możliwość straszliwego upadku. Rozmyślała: uciec gdzieś zagranicę; albo iść do króla i wyznać mu swoje długi; albo uwieść jakiegoś du Tilleta, Nucingena i zapłacić grając na giełdzie. Dając jej złoto, taki bankier-parwenjusz byłby na tyle inteligentny aby przynosić jej tylko zyski a nie mówić nigdy o stratach: ta delikatność osłoniłaby wszystko.