Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kolor drzewa, obił papierem tak zwanym szkockim; pani Michaud założyła w oknie białe perkalowe firanki z zieloną obszewką, wstawiła mahoniowe krzesła obite zielono, dwa kredensy i mahoniowy stół. Ten pokój, ozdobiony wojennemi rycinami, ogrzany był małym fajansowym piecykiem, po którego obu stronach widać było fuzje myśliwskie. Te tak niekosztowne wspaniałości uchodziły w całej dolinie za ostatnie słowo azjatyckiego zbytku. Rzecz szczególna, obudziły one pożądliwość Gaubertina, który, przyrzekając sobie zrównać Aigues z ziemią, zachowywał sobie w duchu ten rozkoszny dworek.
Na pierwszem piętrze, trzy pokoje stanowiły mieszkanie małżeństwa. Widać było w oknach muślinowe firanki, które przypominały Paryżaninowi kaprysy i wyszukanie stołecznych domów. Tam, pani Michaud, kierując się własnym smakiem, postarała się o obicia z glansowanego papieru. Na kominku w sypialni, mieszczącej owe banalne meble mahoniowe obite utrechckim aksamitem oraz łóżko w formie łodzi z kolumienkami i baldachimem, z którego spływały haftowane muślinowe firanki, znajdował się alabastrowy zegar między dwoma świecznikami okrytemi gazą. Obok nich, pod szklaną pokrywą, dwa wazony sztucznych kwiatów, dar małżeński kwatermistrza. Wyżej, na poddaszu, pokój kucharki, służącego i Pechiny też świeżo odmalowane.
— Olimpjo, dziecko, ty mi nie mówisz wszystkiego? spytała hrabina wchodząc do pokoju pani Mi-