Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/060

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Prawo pisarza, to co go czyni tem czem jest, co — nie lękam się tego wyrzec, — czyni go równym, może wyższym od męża Stanu, jest to jakakolwiek decyzja w przedmiocie praw ludzkich, bezwzględna wierność zasadom. Machiawel, Hobbes, Bossuet, Leibnitz, Kant, Montesquieu są nauką, którą stosują mężowie stanu. „Pisarz musi mieć stanowcze przekonania moralne i polityczne, musi się uważać za wychowawcę ludzkości; gdyż na to aby wątpić, ludzie nie potrzebują nauczycieli”, powiedział Bonald. Wcześnie przyjąłem za prawidło te wielkie słowa, które obowiązują tak samo pisarza monarchicznego jak i demokratycznego. Toteż, jeżeli ktoś zechce przeciwstawić mnie mnie samemu, okaże się, iż źle zrozumiał jakąś ironję, lub też iż niewłaściwie obrócił przeciw mnie słowa którejś z moich osobistości; ulubiony sposób potwarców. Co do wewnętrznego znaczenia, co do duszy tego dzieła, oto zasady służące mu za podstawę.
Człowiek nie jest dobry ani zły, rodzi się z instynktami i ze zdatnościami. Społeczeństwo nietylko go nie psuje, jak utrzymywał Rousseau, ale udoskonala go, czyni go lepszym; równocześnie jednak interes rozwija jego złe skłonności. Chrystjanizm, a zwłaszcza katolicyzm, będąc, jak to powiedziałem w Lekarzu wiejskim, skończonym systemem opanowania występnych dążeń człowieka, jest najdzielniejszym czynnikiem ładu społecznego.
Kiedy uważnie odczytamy obraz społeczeństwa, odlany, można rzec, z natury ze wszystkiem swoim dobrem i wszystkiem złem, wynika stąd ta nauka, iż, jeżeli myśl, lub namiętność (która obejmuje myśl