Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rami, musi zarazem pokrywać je delikatną zasłoną, spowijać je milczeniem; ale, rzucając na kartę majątek i życie, ludzie bogaci korzystają z przesądów światowych, które zawsze dają pewien blask ich miłosnym szaleństwom; dla nich, milczenie mówi a zasłona jest wdziękiem, podczas gdy moja okropna dola skazywała mnie na przerażające męczarnie, nie pozwalając mi rzec: „Kocham!” albo „Umieram!” Czyż nie wynagradzała mnie hojnie przyjemność, jaką mi sprawiało to, że poświęcam jej wszystko? Hrabina przydała wartości najpospolitszym wydarzeniom mego życia, związała z niemi niewymowne rozkosze. Niegdyś obojętny w kwestji stroju, obecnie szanowałem moje ubranie jak drugiego siebie. Mając do wyboru: otrzymać ranę albo rozedrzeć frak, nie byłbym się zawahał! Wejdź tedy w moje położenie i zrozum wszystkie szaleństwa myśli, rosnącą gorączkę, jaka miotała mną przez całą drogę, podsycana może jeszcze ruchem! Doznawałem jakiejś piekielnej przyjemności czując się na szczycie niedoli. Chciałem widzieć jakąś wróżbę odmiany w tem ostatniem przesileniu, ale nieszczęście ma skarby bez dna. Drzwi hoteliku były uchylone. Przez otwór w okiennicy wycięty w kształt serca ujrzałem światło. Paulina, czekając na mnie, rozmawiała z matką. Usłyszawszy moje imię, przystanąłem.
— Rafael, mówiła Paulina, jest o wiele przystojniejszy niż student z pod siódmego. Ma takie ładne włosy blond! Czy nie uważasz, że w głosie jego jest coś dziwnego co wnika do serca? A przytem,