Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ludzi w Paryżu. Odtąd będziemy parą przyjaciół. Za rok zostaniesz doktorem prawa. Nabyłeś, nie bez pewnych przykrości i wyrzeczeń, gruntownych wiadomości oraz zamiłowania do pracy, tak niezbędnych dla ludzi powołanych do steru spraw. Trzeba abyś mnie zrozumiał, Rafaelu. Ja nie chcę zrobić z ciebie adwokata ani rejenta, ale męża Stanu, który mógłby się stać chlubą naszego biednego domu... Do jutra! dodał, odprawiając mnie zagadkowym gestem.
„Od tego dnia, ojciec wtajemniczył mnie szczerze w swoje projekty. Byłem jedynakiem, matkę straciłem od dziesięciu lat. Niegdyś, nie zadowalając się przywilejem orania ziemi ze szpadą przy boku, ojciec mój, głowa historycznego rodu niemal zapomnianego w Owernji, przybył do Paryża aby tam szukać szczęścia. Obdarzony tym sprytem, który, o ile towarzyszy mu energja, daje taką przewagę Francuzom z południa, doszedł, bez wielkich stosunków, do tego, iż zajął silną pozycję w samem sercu władzy. Rewolucja podcięła jego karjerę; ale zdołał zaślubić dziedziczkę wielkiego domu, i za Cesarstwa bliski był przywrócenia naszemu rodowi dawnej świetności. Restauracja, która zwróciła znaczne dobra mojej matce, zrujnowała ojca. Nabywszy swego czasu rozległe ziemie nadane przez cesarza jego generałom i położone za granicą, szamotał się od dziesięciu lat z likwidatorami i dyplomatami, z bawarskiemi i pruskiemi trybunałami, aby się utrzymać w zagrożonem posiadaniu tych nieszczęsnych dotacji. Ojciec pchnął mnie w nieskończenie pogmatwany labirynt tego ol-