Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Niewolnik pierwszy.

       440. Tak, aż mu pachnie, wziąłby. — Hej spuścić tam liny!
Orkan już nie szaleje, spokojne głębiny.

Paflagończyk.

Cztery skargi zrobię-ć święcie,
Za talentów stu świśnięcie!

Kiełbaśnik.

Ja dwadzieścia, żeś zbieg znany,
Tysiąc, więcej, za kubany!

Paflagończyk.

Ciebie spłodzili zbrodniarze,
Lżący Ateny ołtarze![1]

  1. „Zbrodniarzami lżącymi Ateny ołtarze” byli przodkowie sławnego wówczas i znakomitego rodu Alkmsonidów, który wydał takich mężów jsk Klejstenes, Perykles, Alkibiades. Alkmeonida Megakles wymordował na czele rozwścieklonego ludu, w sposób świętokradzki, bo po świątyniach i u stóp ołtarzy stronników Kilona, który w r. 612 chciał tyranią w Atenach zaprowadzić. Za ten krok nierozważny odpokutował cały ród Alkmeonidów wygnaniem z kraju, a Solon musiał świątobliwego kapłana Epimenidesa aż z Krety sprowadzać, aby zmył winę z miasta i bogów przebłagał. Długo pamiętali Grecy o tej zbrodni Alkmeonidów, a Spartanie żądali jeszcze przed samym wybuchem wojny peloponeskiej, ażeby Ateńczycy Alkmeonidę t. j. Peryklesa z miasta wypędzili.