Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dom. Syra, poprowadź tę kobietę i pokaż mieszkanie od piwnicy do strychu.

praxagora.

Powiedziałam, ptaszek frunął.

lysistrata.

Nie chcesz! Zatem zostaw mnie w spokoju. Czego żądacie i jak śmiecie przed moim domem takie wypruwać zgorszenie? Czyż nawet spać już nie można spokojnie w Atenach! Gdzie są Scyci?[1] (Ogląda się). Gdzie? Nigdy ich niema kiedy potrzebni.

stylbonidos.

A są zawsze, jak ich nie potrzeba.

lysistrata.

Budzicie mnie, zmuszacie wyjść w nocnem ubraniu, ziębicie mnie i pytacie o Agatosa? Słuchajcie wszyscy tu obecni! Skoro me życie i czyny nie wystarczają, świadczę się Artemidą i niech mnie na miejscu ukarze, jeżeli na chwilę zadałam sama sobie kłam, jeżeli odkąd przyjęłam od was przysięgę, działałam w innym celu, w innym zamiarze, jak zawarcia pokoju i zbawienia ojczyzny.

praxagora.

Przysiężesz, że nie wszedł tej nocy do tego domu mężczyzna?

lysistrata.

Przysięgam... na Artemidę. Myśl co chcesz, prawdę powiedziałam.

  1. Scyci używani byli do utrzymywania policyi w Atenach. (P. W.)