Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Napoljon, którego wielbię,
W małej te Schodki miał cenie:
Zato był naprzód na Elbie,
Później na Świętej Helenie.

O nich to cesarz wykrzyka
Ów wyraz, co jak Bellona,
Gruchnął piorunem w Anglika
Z ust jenerała Cambronna.

Bóg wojny wierszy nie pisał,
Nie kochał Starego Miasta,
Źle tym wyrazem się spisał,
Przykrość mi sprawił i basta.

Więc aby błąd ten odrobić,
Ubrać go w blaski promienne,
Muszę was w rymy ozdobić,
Poczciwe Schodki Kamienne.


III.

Gdy staniesz na Schodków szczycie
Po staromiejskiej podróży,
Okiem się skąpiesz w błękicie,
A nosem — nie powiem: w róży.

Po obu stronach mur stary,
Porosły mchami i pleśnią,
A tam — nurt srebrny i szary,
Szumiący baśnią i pieśnią.