Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Łzy gorące, łzy serdeczne
Gryzą oczy, jak tabaka,
Gdy przypomni Dławiduda
Swego syna jedynaka.

W nieświęconej kędyś ziemi
Młody Kacper śpi na wieki,
Nawet wieści o umarłym
Nie przyniesie wiatr daleki.

Wygasł na nim ród sławetny,
Ród dzwonników taki stary —
Już nie będzie Dławiduda
U warszawskiej dzwonić Fary.

Myśląc o tem, bardziej żółknie,
Bardziej dziad się zdaje chudy —
Nie zadzwoni Dławiduda
Na pogrzebie Dławidudy!..


VI.

Gdy się zamknie w swej izdebce
Stary Kacper Dławiduda,
Drzemiącemu dzwonnikowi
Jakieś dziwne śnią się cuda.

Słyszy śpiewy archanielskie
I niebieskich dzwonów bicie;
Za ich pieśnią uroczystą,
Zda się, płynie po błękicie.