Strona:PL Artur Oppman - Monologi.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II

Już się zaleca córce Dukata
Piękny kawaler: pan Nuchim Łata,
Wartość obojga równa się z sobą:
Jest Nuchim Łata Bzina ozdobą.

Zgłębił ów młodzian nauk przepaście,
Choć ma zaledwie lat osiemnaście;
Nieraz nad księgą kiwa się trzy dni:
Świeci zeń mądrość od słońca widniéj...

Chociaż uczeńszy od mędrców świata,
Dba o swą postać pan Nuchim Łata:
Ma całe buty, sutą kapotę,
Nawet się myje... w każdą sobotę.



III

Pan Nuchim Ruchlę okropnie kocha,
Lecz Ruchla jego niechce ni trocha.
Nie kochać Łaty?!... Cóż to się stało!
On podrabinkiem mógłby być śmiało!...

Przynosi Nuchim figi, daktyle —
Panna na niego nie spojrzy mile!
Kupił pan Nuchim rachatłokumu,
Lecz jej i chałwa nie da rozumu!

Twardą się Ruchla stała opoką:
Kawalerowi robi wciąż „oko“!