Strona:PL Artur Oppman - Moja Warszawa.djvu/035

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

SZYLDY I ZNAKI.

Ponad wejściem nęci wzrok
Złote winne grono,
Pod to godło skieruj krok:
Oczy ci zapłoną!

Jakbyś wszystkich smutków zbył,
Serce dźwięknie dzwonem,
Będziesz marzył, będziesz żył
Pod tem winnem gronem.


Jakże inaczej wyglądała dawna Warszawa, nawet jeszcze przed kilkudziesięciu laty! O ile więcej barwy i stylu miała podówczas stolica, nietylko na Starem Mieście, ale i w przyległych do tej skarbnicy pamiątek dzielnicach! Zamiast naprzykład szumnych napisów: „Magazyn obuwia damskiego i męskiego“ widniał poprostu nad sklepem dobroduszny niedźwiedź, dzierżący w kosmatych łapach potężny but. Wiedziałeś wtedy na pewno, że tu właśnie przebywa nie „fabrykant“ albo „wytwórca“ kamaszków i ciżem, ale zwykły, poczciwy, sławny na całą Polskę warszawski — szewc.