Strona:PL Antoni Malczewski, jego żywot i pisma.djvu/023

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przy niektórych wierszach załączone są poprawki, Malczewski mówi, że przy zachodzie słońca:
szarzały wszystkie farby.
(Krytyk.) »Czemuż niepowiedziano: ciemniała barwa przedmiotów?[1]
Niewiadomo jakie wrażenie zrobił ten rozbiór na nieszczęśliwym autorze; to tylko pewna, że się nie spieszył z wydaniem Samuela Zborowskiego, a publiczność z rozkupieniem Marii.

W trzy lata poźniej zdrowsze, światlejsze zdania znalazły organ publiczny. Jakaś gwałtowność podobna wyzwalającym się wodom wiosennym, lub gwałtowności wiatrów na zwrocie dyszy z owego okresu. Przemówił w dzienniku Ordyńca 1828 roku Michał Grabowski. Ciąg dalszy jego „Myśli o literaturze polskiej“ w ktorym mówi szczegółowo o Marii, nie był drukowany. Z kilku napomknień we wstępie widać, jak wysoko ją cenił. Co Grabowski

  1. Ciekawy jest ułamek teorii owczesnej w tym rozbiorze. »Korsarz i Lara (Byrona) powiada krytyk, przestępują w części prawidła z natury rzeczy wywiedzione, a które wymagają, aby każde zdarzenie wystawić jasno, porządnie, wykazać mu sprężyny działania czyto przyrodzone, czy nadprzyrodzone, albo tak rzecz swoją ułożyć, aby ją czytelnik bez mozołu odgadnął; aby rozstrzygnąć nareszcie los działających osób.«