Przejdź do zawartości

Strona:PL Antoni Lange - Malczewski i kilka erotyków.djvu/077

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ZOFJA

Zimno to mówisz. (Płacze)


MALCZEWSKI

Boże mój, ty szlochasz?


ZOFJA

Czy mnie kochasz?


MALCZEWSKI

Ach, kocham.


ZOFJA

Dużo, dużo?


MALCZEWSKI

Dużo.


ZOFJA

Czy tyle, co ten wazon z tą powiędłą różą?


MALCZEWSKI

Więcej!


ZOFJA

Tyle, co objąć mogą ręce moje?
Czy tyle, co ten pokój — co te dwa pokoje?
Co ten dom? ta ulica?


MALCZEWSKI

Ależ więcej, więcej...